Po wybuchu wojny fracht kolejowy na Nowym Jedwabnym Szlaku praktycznie zamarł. Potrzebny był czas, aby ładunki wróciły na ten szlak.

 

Część klientów podjęła decyzję o wstrzymaniu ładunków i przekierowaniu ich na morze. Takie posunięcie zniosło liczne kongestie na terminalach w Chinach oraz zmniejszyło kolejki na granicach, począwszy od chińsko-kazachskiej aż do polsko-białoruskiej. Pozwoliło to na przewożenie  ładunków z TT bliskim 12-16 dni.

 

Obecnie obserwuje się spadek wolumenu spowodowany m.in. wysokimi stawkami frachtu kolejowego w porównaniu do cen za kontenery transportowane drogą morską. Po wybuchu wojny w Ukrainie dużo się mówi o szukaniu innych rozwiązań kolejowych celem ominięcia Rosji. Taką stanowić mógłby Korytarz Środkowy. Niemniej jednak na tę chwilę jest on nieefektywny i nie może stanowić realnej alternatywy  ani dla transportu przez Małaszewicze, ani dla frachtu morskiego.

 

To co w krótkiej perspektywie może przynieść wymierne korzyści to usprawnienie procedur celnych oraz inwestycje w infrastrukturę poprawiającą przepustowość w Małaszewiczach, a o te może być trudno w najbliższym czasie.

 

 

                                                                                                                                 Mariola Siedlecka

Key Account Manager & Marketing Manager